miałem outa 400 który miał przebieg 8 tys przód regenerowany ale tylne amory nawet się nie pociły.

Dlatego między innymi zakładam osłony tylko na przód bo z tyłu się z nich dymi

może przód jest bardziej narażony na uszkodzenie ... ? slyszałem od innych, jeżeli doznali awarii amortyzatorów to raczej przednich. Z resztą kilka osób wypowiedziało się, ze w ich przypadku osłona topiła się przy wydechu .... każda skarpeta ma plastikową wkładkę od wewnątrz ?

Ja ma taką wkładkę zapobiega ona dostawaniu się drobnego pyłu, przód chyba jest bardziej narażony na uszkodzenia choćby z tego powodu że jadąc za kimś amor wszystko bierze na siebie kurz kamienie etc.

I prawdopodobnie mam rozwiązanie na przypalające się skarpety od tłumika.

Rozwiązanie zasugerował moto*rebel w innym temacie, chodzi o taśmę termoizolacyjną do kolektorów która ma zastosowanie w izolowaniu kolektora wydechowego w samochodach. Osobiście próbowałem zastosować uszczelkę kominkową 10 mm przykleiłem ją do rury tłumika ale odpadła, w/w taśma ma szerokość 5 cm więc można to miejsce owinąć i zastosować stalowe opaski zaciskowe i wszystko ładnie powinno się trzymać.



Co do uszczelki kominkowej to obniżyła ona temperaturę w tym miejscu ale przy dłuższej pracy i tak się nagrzewała, w przypadku tej taśmy sytuacja może będzie lepiej wyglądać.

Tak to prawda topią się osłony od gorączki wydechu ja mam przejechane od nowości trochę ponad 120 km i osłona jest od góry cała stopiona .

Czy jest jakiś patent na te skarpety żeby się tak nie niszczyły może jakieś żaroodporne albo jakaś osłona na wydech..

Odkopałeś stary temat ale ci pomogę są specjalne taśmy do kolektorów wydechowych owijasz tym rurę która dochodzi do tłumika i po problemie. Osobiście tego nie mam ale nam owinięty kolektor i działa obudowa przekładni się nie odkształca.

Nie wiem jakim cudem, ale u mnie skarpety nie są stopione/przypalone , a przejechałem na nich ok 800 - 900 km. Może jest to kwestia regulacji amortyzatorów?

A ja niczego nie owijałem, miałem wcześniej w Reni, a teraz w Outlanderze osłony na tylnych amorach i jest git. Przejechane łącznie 9000km i nic się nie spaliło.

Zależy jaki typ skarpet macie, ja mam od środka gumę przez to skarpety nie przemakają, i to się topi.

A może zamiast skarpet takie gumy dużo szczelniejsze od skarpet ,tyle że do montażu trzeba zciągnąć sprężyny.

waclawsz Jest to bardzo dobre rozwiązanie ale pracochłonne. Czy wiesz z czego pochodzą te gumy? Z amortyzatora motocyklowego?

z jakiegoś motocykla nie wiem z jakiego mam kilkanaście szt po likwidacji sklepu motoryzacyjnego jakby co .

nie wiem czy "zalożenie gumy" jest korzystne (w tym przypadku ), na pewno nie jest w 100 % szczelna i przepuszcza piasek, pracochłonne byłoby ściąganie jej i czyszczenie wnętrza, a potencjalne rysy powodują rozszczelnienie amortyzatora. Tradycyjne skarpety płucze po każdej wyprawie ... z drugiej strony rysy mogą powstać również podczas jazdy, ale zawsze osłona zmniejsza trochę prawdopodobieństwo ...

-- dodano 25.01.2010 23:52 --

tak na marginesie ... pozdrawiam kolegę z haczowa ... trzeba się zgadać na wyprawę. Zarszyn się kłania

Przejechałem na tych osłonach 3000 km po założeniu były tak szczelne że po większym ugięciu amortyzatora powietrze zostało wypchane z wnętrza i osłona była zapadnięta do środka trzeba było zrobi małą dziurkę u dołu osłony aby powietrze mogło przelatywać podczas pracy amora . Niedawno rozerwałem jedną w lesie ,podczas wymiany na nową sprawdziłem i było czysciutko i sucho ,a nawet jakby coś się tam dostało to wystarct zdjąć dolną opaskę i podwinąć gumę i wtedy można wypłukać amor bez rozbierania . Co do spotkania jestem za bo puki co to jestem samotny jezdziec jest w u mnie jeszcze jeden quad ale właściciel chyba nie lubi błota . Pisz na priwa co do spotkania .