Powiem Ci że miałem to samo. Mam Grizzly 350 czyli dokładnie to samo co Ty. Wychodzę rano odpalam na ssaniu normalnie chodzi wyłączam ssanie no i jazda. Dojeżdżam do drogi (3 minuty po starcie z pod domu) i quadzik zdycha ...??? sprawdziłem kranik, potem czy na pewno zatankowałem ale wszystko ok. Tak jak Ty odpaliłem na ssaniu (po zepchnięciu na pobocze
) pochodził sobie trochę wyłączyłem i zdechł. powtórzyłem jeszcze raz na ssaniu ale tym razem jak wyłączałem to trzymałem go na obrotach, pochodził na wysokich obrotach (na luzie) 2-3 minuty i poszeeeedł w las ;P jak na razie nic takiego mi się nie powtórzyło. Spróbuj tak mam nadzieję że Ci się uda pozdrawiam.