Witam chciałem poznać Wasze zdanie na temat mojej jazdy… Nie to, że się chwale albo coś, ale po prostu szukam rady… Przy wyskoku przód idzie mi za bardzo do góry… Widać na niektórych foto… Przy odpuszczaniu gazu na końcu podjazdu dzieje się znów na odwrót… Nurkuje… Co ja mam z tym zrobic…???
A tak przy okazji niektórzy mówią, że blaster to szit… Trochę serca i pracy, a wasz też będzie tak śmigał…
link do zdjęć http://www.bikepics.com/members/terenn/95blaster/

Przy skokach musisz nauczyć się operować gazem.
Podczas lotu dodając gazu przód będzie się nieco unosił
puszczając gaz przód będzie opadał nieco szybciej.

Przy małej prędkości i po wyskoku wciśnij tylny hamulec zobaczysz jak się będzie quad zachowywał
ale z tym hamulcem to naprawdę uważaj! Możesz spaść na przednie koła i przelecieć przez kierkę

Może jak najeżdzasz na hopkę to dodajesz za dużo gazu albo za bardzo odpuszczasz, myślę że trening będzie najlepszy.
ten link też będzie pomocny:
http://www.atvpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=708

P.S. Polecam założyć kask. Naprawdę może się przydać, jeśli nie chcesz wyglądać tak

jak atakujesz hopę z tą prędkością co na płaskim, oczywiście na hopie lekko gazu musisz dać, to polecisz w dal.
im więcej gazu dodasz na hopie tym bardziej wylecisz w górę.

ale do tego dochodzi jeszcze sterowanie lotem uzyskane na wyjściu z hopy i w locie, łącznie z balansem ciałem.

Widaźć jeszcze nie miałeś ani nie widziałeś żadnej poważnej gleby skoro jeździsz w t-shircie i bez kasku

Właśnie to co Kokos napisał, moja pierwsza rada - kask i zbroja

Zgadzam się! Zainwestuj to Twoje bezpieczeństwo. A jazda bez kasku to nie hardcore tylko głupota.

Dużo daje balans ciałem na przód i tył.

No i chyba faktycznie nie miałeś poważnej gleby. Jeździj tak dalej. Idę o zakład że jak wyjdziesz ze szpitala to sam zaczniesz pytać na forum jakie są najlepsze.

A trafi cię to szybciej niż ci się wydaje (poważna gleba)

miałem już pare po ważniejszych gleb.... jedna skończyła się urwaniem drążka skrętnego ....
problem w tym że nie umiem jeździć ani w tym obcisłym kasku ani w tych ciężkich butokaloszach.... co z tego że one takie sztywne jak nic w nich nie czuje.... skręciłem nogę i jakoś też mnie to nic nie nauczyło.... nie mam sianka narazie na to spłukałem się na quada...
a nie chce kupować jakieś badziewie za 150zł kask ważący kurcze 3kg... przy dobrej glebie taki kask mi skręci kręgosłup swoją wagą...
kask chce leciutki jak piurko dobrze lezący na czasce i nie zasłaniający pół świata.... a na to trza $$$

Twój wybór - z naszej strony tylko dobre rady

Chciałbym, ale kaska nie dopisuje... Dziś też troszkę poskakałem i pojawił się luz... Chwytam koła z tyłu, myślałem, a tu tak milimetr do przodu i milimetr do tyłu dają się przesunąć, a wahacz nie drgnie... Uuu, myślę pierwsze, wieloklin na osi... Dokręcam piastę, a tu nic, dalej luz... Chyba łożyska do wymiany nie??? Kto się zna? Bo jak tak już głupieję, to wolę żeby się koła kupy trzymały...

Mod: korzystaj z przycisku "PISOWNIA"

Wracając do butów mi też było z deka niewygodnie jeździć, no bo nie dość, że quad mały to trzeba jeszcze wajchować nogą na biegach, ale po paru godzinach jazdy przyzwyczaiłem się