OK, więc ten serwis o którym jest mowa w temacie to:
SZPILA - SALON Yamaha

Salon Yamahy, zrobili przegląd i quad w stanie gorszym jak przed- niecałe 6h jazdy i łańcuch wisi do "ziemi" (pierwszy przegląd)

to może zaczniemy robic zawody kogo Yamaszka serwisowala się dluzej Moj Kodiak na wymianie zaworow i lancucha rozrzadu + duperele do tego, itp. lacznie siedzial w serwisie 7 tygodni :O Oczywiscie też bylem zapewniany o max 1-2 tygodniach, byly nerwy, telefony, obietnice a termin wyszedl jaki wyszedl...

Wszystko super, tylko jeśli naprawy były zamawiane w trakcie części, to na niektóre trzeba czekać ponad 4 tygodnie...

Ja na "mój" serwis nie mogę narzekać (poza małą wpadką, o której pisałem kilka postów wcześniej), serwis robią w miarę dokładnie (można by lepiej) ale za to szybko - z dwoma sprzętami potrafią się uporać w 4-5 dni roboczych (to szybko w porównaniu do tego co napisał Twicki ). Quady zawożą i dowożą pod dom także niezły układ.

Miałem napisac: jesli w trakcie naprawy były zamawiane części....

wlasnie chodzi o to ze części zostaly zamowione zaraz po rozebraniu gada, mialy być dostepne w Polsce, nie byly, mialy być w Holandii i u nas za pare dni, też nie bylo się okazalo już po paru tygodniach, itd...

Znowu muszę ciągnąć ten nieszczęsny temat, wszystko przez ten Rybnicki serwis, mianowicie dziś byłem odebrać te oringi do tłoczka tylniego zacisku hamulca (zamawiane 2 miesiące temu, raz pomylili się i zamówili do innego typu) więc dziś odbieram je i okazało się że jest tylko 1 na 2 oringi (duży i mały) duży mi dali a małego nie bo dowiedzieli się że można go kupić tylko z zaciskiem za 800zł

2 miesiące czekania żeby się dowiedzieć że jednak można kupić je tylko z zaciskiem za 800zł. BRAK SŁÓW