Sprawa wygląda tak:

- w piątek całe 24h mój motór podłączony jest do prostownika
- w sobotę wieczorem, gdy wchodzę do garaży okazuje się, że quad rzucił palenie
- gdy go odpalę kabelkami i jeżdżę na zgaszonych światłach przez godzinę lub też dwie i chcę chociaż klaksonem zatrąbić to nie daje rady, a o ruszeniu wyciągarki to już tylko sny, tak mało prądu ma. Miał ktoś już taki problem, tudzież wie co to mogło się stać?

Zacząć należało by od:
sprawdzenia stanu akumulatora na testerze ( zwornicy ) wyjdzie czy akumulator jest naładowany , sprawny w ilu % . oraz ładowanie.
Możliwe ,że akumulator nie przyjmuje więcej prądu, i pojemność jego się zmniejszyła ,prądu wystarczy ci tylko na zapłon i tyle.
Więcej można by powiedzieć jak sprzęt stoi w garażu a Ty dysponujesz choćby dobrym miernikiem.

Sprawdź ładowanie

przede wszystkim zacznij od przeczyszczenia klem.
Jakim prądem ładowałeś?
jeżeli użyłeś dużego prostownika to niestety ale mogłeś uszkodzić akumulator, kumpel tak właśnie doładowywał i kosztowało Go to 300pln. ja wolę używać "szarpaka" a aku sam się doładowuje.

pozdrawiam
mahuk

maszynarium ładowanie ma ok. 13.8
odpalam go od kabli, ładowałem prostownikiem do żelowych akumulatorów, a właśnie o to chodzi, że podczas jazdy nie chce się ładować, nawet klakson nie działa.

klemy czyszczone. jutro podrzucam aku na badania, ale chyba nawet bez akumulatora światła podczas jazdy powinny się świecić normalnie?

Jeżeli jest widoczna różnica tj stan akumulatora ( silnik nie pracuje) około 12.7V do 13.5V a przy uruchomieniu ten stan się nie zmienia lub zmienia się minimalnie to oznacza że ładowanie jest za słabe. Powinno przypadać 2,2V na celę inne źródła podają więcej ,jednym słowem nie powinno przekraczać 14,5V .Jeżeli takie parametry są utrzymane ,wina pewnie będzie po stronie akumulatora. Bez akumulatora a raczej z uszkodzonym akumulatorem światła będą świecić ale widoczne będzie ich rozjaśnianie i przygasanie, WAŻNE!!! nie wolno odłączyć akumulatora podczas pracy silnika. A sygnał dźwiękowy pobiera aż 8A,to dużo.

napięcie nie jest istotne (oczywiście o ile nie dasz 24V), ważne jest natężenie (około 8A lub mniej)


no to nie ma szans żeby w ten sposób uszkodzić akumulator, te prostowniki mają bardzo mały prąd ładowania i zazwyczaj mikroprocesorowy układ sterowania, który nie pozwala "przeładować" akumulatora.


sprawdź miernikiem ile masz Volt przy wyłączonym silniku i przy włączonym, wtedy będzie wiadomo co z alternatorem.

pozdrawiam
mahuk

No nie takich bredni jeszcze nie słyszałem :
że napięcie jest nie istotne aby nie dać 24V a prąd 8 A lub mniej
O napięciu pisałem wyżej a prąd zalecany jest 1/10 pojemności akumulatora. W Twoim przypadku 0,8-do 1,4 A bo nie wiem jakiej pojemności masz akumulator.

przy wyłączonym jest 12.1, a przy włączonym 13.8.

A odpalenie od samochodu mogło popsuć akumulator?

No to ładowanie masz. mogło by być o Ty 0,4V większe ale widać taki urok regulatora. Odpalanie z akumulatora samochodowego teoretycznie nie powinno uszkodzić twojego akumulatora w praktyce bywa inaczej. Twój rozładowany akumulator dostał kopa z samochodowego bez jakiegokolwiek ogranicznika prądowego i przy fabrycznej np,wadzie ( słabo zgrzany mostek) upaliło połączenie. Dlatego proponowałem w pierwszej kolejności test na zwornicy aby określić stan akumulatora.

a co ma napięcie do ładowania akumulatora?
jeżeli ma prostownik z opcją ładowania 24V to istotne jest żeby nie dał 24V i tyle w temacie napięcia, bo jeżeli przełączy na 12V to będzie dobrze o ile prostownik nie ma za dużej mocy, u mnie na akumulatorze jest napisane MAX 8A więc przypuszczam, że ten akumulator nie zniesie większego natężenia.

pozdrawiam
mahuk

Odsyłam cię jednak do literatury:
Akumulatory ,autor mg.inż Stanisław Ziętkiewicz, lub Vademecum elektrotechnika inż.Zbigniew Cisło ,inż.Lechosław Ostrloff .