Witam wszystkich. Jestem nowy na forum i od razu chcialbym prosic o wasza pomoc. Otóz od jakiegos czasu dosyc intensywnie poszukuje dla siebie pierwszego quada. W internecie jest tego wiele i dlatego zwracam się do was. Mam nadzieje ze doradzicie mi jakies konkretne modele o pojemnosci 250-300ccm . Szczególna uwage zwróciłem na marke Kymco :
- Kymco Maxxer 300ccm;
- Kymco MXU 300ccm
Czytałem trochę na temat tych quadow i opinie byly raczej przychylne. Chciałbym się dowiedziec o róznicach miedzy tymi modelami oraz Wasze indywidualne opinie.
Dodam, ze mialem już stycznosc z quadami albowiem nie nalezaly one do mnie. Mialem okazaje jeździć quadami o malych pojemnosciach ( do 150ccm).

Quad będzie mi sluzyl do jazdy po lesie, szutrze oraz drogami glownymi dlatego wazne aby posiadał homologacje.

Pozdrawiam i licze na pomoc.

A czego nie Japończyk??
Powiedz jaki masz budżet , bardziej słyszałem o MXU że bardzo dobrze się do tego nadają.

Jestem otwary na propozycje. Mój budżet to ok 8-9 tyś zl

To jeszcze zależy wszytko od osoby kupującej. Można by tak każdemu indywidualnie doradzać, bo nie każdy jest w stanie przeznaczać rocznie ileś na sprzęt. Jeden mniej drugi więcej.
Więc tak, jak sam czytałeś opinie o Kymco są raczej pozytywne. Jest to sprzęt pośredni, półka pomiędzy chiną a Japańcem ,jakość stosunkowo adekwatna do ceny, sprzęt tańszy w ewentualnym serwisowaniu i dosyć wytrzymały. Lecz i tak nie jest aż tak wytrzymały i wykonany jak Japońskie quady ,poza tym są to trochę słabsze sprzęty pod względem mocy.
I tu się rodzi pytanie, czy kupując quada będziesz miał na bieżąco pieniądze by ewentualnie serwisować sprzęt czy raczej tak z tym gorzej ? Bo wiadomo ,idąc tym tokiem ,tajwaniec będzie tańszy w utrzymaniu niż Japoniec. Poza tym lepiej stopniowo zaczynać przygodę z quadami. Uczyć się na sprzętach tańszych by już na tych lepszych i droższych mieć wprawę (nie obrażając nikogo ,to jest moja własna opinia).
Kymco to nie jest zły wybór, ale możesz pomyśleć nad innymi modelami i markami, np. od siebie poleciłbym Yamahe Raptor 350 a w cenie którą podałeś mógłbyś się rozglądać, ewentualnie jakbyś dobił do 10 tysi to byś miał spory wybór, Suzuki LTZ 400 cenowo od 10 w górę, Hondę TRX 400. Te quady ,które podałem to ośki ,ale do zabaw w kałużach są po same pachy, lecz większe bagienka to nie dla nich.

jeżeli chodzi o finanse to moj budzet z racji tego ze chodze jeszcze do szkoly i nie mam gdzie dorobic (jedynie wakacje) jest dosyć niski i tutaj bardziej interesuje mnie quad który jest tanszy w eksploatacji.
Jak na razie chciałbym nauczyc się dobrze jeździć w terenie wiec mysle, ze moc Kymco ( ok 20km) w zupełności mi wystarczy... Wg was.. MXU 300 czy MAXXER 300 ?

Bierz Kymco bo masz homologację drogową a z innymi to problem z rejestracją, poza tym japońce są ogólnie droższe i za tą cenę to będzie ciężko o dobry egzemplarz.
Najlepiej było by trochę dołożyć (jakiś mały kredycik) i kupić nowego np. mxu 250 nowy można znaleźć już za 13 tysiaków , masz nówkę z 2-letnią gwarancją.
Różnica między 250 a 300 malutka tylko 2 koniki.
Skoro jechałeś największym 150cm to różnica między 150 a 250 jest spora.
Polecałbym raczej mxu 250/300

ja z czystym sumieniem polecam Kymco miałem 3 i każde przejechało 10.000 bez jakiś większych niespodzianek i jedno sprzedałem sąsiadowi starego mxera 150 ma 12.000 i jeszcze śmigą.

ps. ja sprzedałem tylko z braku czasu mxu 500 i szukam czegoś mniszego chciałem lucky stara ale sa, już nie wiem bo z tego co czytam to często ma małe awarie i wykonanie jednak gorsze.

co . myślicie o tym tak na ile można wizualnie,bo niby ok ale coś mi podpada.

http://otomoto.pl/kymco-mxu-M3730439.html

ponawiam temat
Kuba, oprócz wiekszej mocy MXU 300 ma więcej zalet:
Wieksza pojemnosć
Wiekszy moment obrotowy
Bieg terenowy L - świetne rozwiazanie
Blokada kierownicy, zabezpieczenie przed złodziejami (niby nic ale zawsze to coś)
I najlepsze: Kardan, brak jakichkolwiek problemów

Wszystko się zgadza, z tą mocą to bym nie przesadzał bo różnica jest prawie nie odczuwalna , ale bieg L to jest to faktycznie nie zauważyłem że 250 go nie ma mój błąd