Od razu przejdę do rzeczy.
Can Am stał przez okołó miesiąc w garażu, nie odpalany, nie ruszany. Po tym czasie był problem z odpaleniem, ale okej, po długim czasie można powiedzieć, że mógł się rozładować w dodatku garaż nie ogrzewany.Naładowaliśmy akumulator, po przejechaniu 50 km, bez gaszenia potrzeba była odpalenia Can Ama na kable. Po powrocie do domu, i obejrzeniu problemu, 2 akumulatory które posiadam zamontowane w quadzie z problemem, wewnątrz żadnego płynu. Dwa akumulatory zostały wymienione na nowe. Po odpaleniu i przejechaniu dosłownie 80 m, quad zgasł.
Akumulatory dosłownie zagotowane, twarde aż powstały wybrzuszenia. Pod oględziny poszedł regulator napięcia, na wolnych obrotach Can Am miał ładowanie 12,3 przy dodaniu gazu 12,9(Mierzone na akumulatorze.) Zakupiony został regulator, niestety nic się nie zmieniło.Szliśmy po kablu od regulatora do silnika i prąd który wychodzi z kabli z silnika to na jednym 3,8V na drugim też około 3V i na trzecim podobnie. Więc problem prawdopodobnie jest w uzwojeniu,statorze,alternatorze, każdy wie o czym mowa.
Pytanie jaki prąd powinien wychodzić z silnika do regulatora kablami ?
Czy mógłby mi ktoś podać, bądź pomóc zdiagnozować przyczynę braku odpowiedniego ładowania w Can Amie ?

Przede wszystkim napisz jakie napiecie mierzyles na wyjsciu z silnika (ze statora) ?. Czesty blad polega na tym ze jako ze napiecie ladowania mierzymy dla napiecia stalego, to już napiecie wychodzace ze statora (przewaznie te 3 zolte przewody), mierzymy już napieciem przemiennym. Mierzy się je miedzy uszwojeniami, na zasadzie kazde z kazdym. W sumie masz 3 pomiary i na kazdym uzwojeniu powinno być min 70-80V napiecia przemiennego na wysokich obrotach.

Jeśli przeładowywał to módl się o to, żeby komputer był cały... to pierwszy element który ulega przepaleniu... i najlepsze jest to, że sprzęt może działać, ale nie będzie trzymał np. wolnych obrotów... Ekstremalna opcja to brak reakcji i totalne zesmażęnie.

Dość nieprzyjemna sprawa którą mi opisałeś.
Wymieniliśmy akumulatory,zagotowany regulator który niby działał, ale po otrzymaniu takiego prądu i zagotowaniu akumulatorków bezpieczniej było go chyba wymienić.
Co najciekawsze, spaliła się cewka w statorze i ona była problemem.Pewnie się niektórzy zdziwią, że udało nam się nie kupować nowego statora,tylko zanieśliśmy do starszego elektryka,który całe życie przewijał silniki, po 3 dnia udało mu się niemal że idealnie przewinąć stator i działa bez zarzutu, choć opcja była dość ryzykowna.