Witam wszystkich zniecierpliwionych.
Właśnie wróciłem z miesięcznego wypadu do rodziny mojej drugiej połowy.
Przez ten czas nagromadziło się tyle spraw że nie wiem kiedy się odrobię.
Na podwórku stoją do naprawy 2 skutery w domu 3 kompy a ostatecznie jeszcze wyjazd do firmy w której zajmuje się siecią i oprogramowaniem.
W dalszym planie muszę odwiedzić PUP bo nie pracuję już od ponad 3 m-cy a ciągle się nie zarejestrowałem jako bezrobotny przez co nawet nie jestem ubezpieczony.
Dalej jest zdobycie pozwolenia na rozbiórkę starej obory która lada dzień się zawali wprost do sąsiada a w geodezji chca odemnie planu rozbiórki. Utylizacja eternitu i wywózka gruzu firma zaśpiewała bagatela 5000PLN (słownie pięć tysięcy złotych) przecież to tylko 4 ściany i dach taka trochę większa szopka a w tej cenie to pewnie postawił bym nową!!! Projekt rozbiórki kolejny 1000PLN a o innych opłatach nie wspominam.
Jako ostatni punkt programu wystąpi wizyta u prawnika bo muszę uściślić kilka prawnych aspektów mojej nowej żyły złota.
Wiem że pewnie nie obchodzą was moje zajęcia tylko efekty pracy ale niestety jak widzicie mam teraz trochę spraw na glowie. Ostatecznie wcale nie czuję się jak bezrobotny