Fajna przygoda , szkoda ze zakonczyla się dla mnie już drugiego dnia ( opuscilem fotel w niekontrolowany sposob
) Co do rajdu to naprawde mi się podobalo i mam nadzieje ze w przyszlym roku znowu się stawie na starcie
może do twego czasu skroce strate z 15 do 5 minut straty odcinkowej
Mam quada od 2 miesiecy i raczej na pewno zrobilem skok na gleboka wode. Taki byl plan,bo tylko na zawodach się czegos naucze. Duzo mi to dalo, mase cennych uwag (masse poprawionych bledow) dostalem od chlopakow. Swoja droga naprawde zaskoczylo mnie temo, chlopaki zapierdzielali tak ze az milo bylo patrzec
tzn być wyprzedzanym. Atmosfera też fajna bezcinieniowa. A raczej cicnienie we wlasciwym miejscu tzn. na trasie. Bylem sam , oferowali mi pomoc, transport paliwa itd. dzięki chlopaki! Sama trasa jak dla mnie byla bardzo fajna , dla samochodziazy byla za malo "cc" w rozumieniu samochodowym ( szutry, dlugie odcinki itd). Ale jak dla mnie byla super. Szkoda tylko ze nie bylem już w stanie jechac nastepnych petli.
Co ciekawe, naprawde nie trzeba bylo korzystac z przewijarki i metromierza. Trasa byla oznaczona dobrze...nawet az za dobrze
z uporem maniaka chcialem kontrolowac ( uczyc się ) roadbooka.... a tu tasmy , kolejiny, slad i tasmy na winklach. Quadzior ( trx700xx ) spisywal się super. Wygodna , szybka mocna maszyna w ktorej nie mam zamiaru nic narazie zmieniac
narazie wykorzystuje może z 30 % mozliwosci maszyny i w samym sobie muszę szukać rezerwy Co do samej organizacji to niestety jest trochę zgrzytow( ale gdzie ich nie ma ? ).
Najgorsze byly kwestie zabezpieczenia trasy ale tutaj organizator dobrze się zachowal i od razu zmienili.
Z innych minusow - nie rozumiem jednego (wczesniej jezdzac autem na zawody sportykalem się z podobnym zachowaniem) Po co organizator obiecuje "cos" a pozniej na miejscu okazuje ze ze jest inaczej. Tutaj chodzilo o dlugosc trasy. Przeciez 150 kmto jest naprawde duzo ( dla mnie chyba narazie byloby ledwo do przejechania). Po co zaciemniac 300kilometrami. W moim odczuciu rajd ma trochę problem z definicja - czym jest- nie byl to maraton jak narazie ( przedluzona seria).
Mnie najbardziej brakowalo "campu" kazdy w innym hotelu/pensjonacie. Brak duzej bazy, namiotow, przyczep itd. W nowej debie nie istnieja taksowki, wiec ciezko bylo się przemieszczac wieczorem. Acha jeszcze kwestia roadbookow. Mimo iz na tym rajdzie roadbook nie byl potrzebny, organizaor wreczal go za pozno ( rano godzine przed startem) Startowalem jako ostatni a zdazylem tylko jeden odcinek "pomalowac" nie mowiac już o jakims rozszyfrowaniu szczegolow.
Reasumujac
fajny rajd, dobra wyrypa, który na pewno bedezie fajnie ewoluowal.
Duzo zabawy i nowych doswiadczen
za rok znowu Jadę.
dzięki za wspolna zabawe, mam nadzieje ze jeszcze uda się w tym roku spotkac na jakis zawodach.
Pozdrawiam
Pawel " Drako " Dragon
ps. z checia przyjme/ odkupie jakies foty czerwonego trxa w akcji ( [email protected] )
Dragon wracaj do zdrowia, mieliśmy Twoje paliwo 