Po 8 latach potrzebuję w Polarisie 500 H.O. wreszcie zmienić opony z oryginalnych Carlisle AT 489 na coś innego. Okres po jakim dokonuję pierwszej wymiany mówi sam za siebie co do sposobu użytkowania quada. Jazda turystyczna, coraz częściej asfalt, trochę dróg szutrowych, no i zimowe odśnieżanie. W obecnych oponach drażni mnie hałas jaki robią na asfalcie oraz brak odporności na przebicia. W weekend przejrzałem ofertę dostępnych opon i zastanawiam się nad:

Rozmiar obecny 25x8-12 i 25x11-12 (pewnie teraz tył będzie 10-12)

Carlisle Badlands - dobra cena 900 zł komplet, martwię się o hałas na asfalcie oraz o odporność na przebicia, chyba jest 2 warstwowa.

Duro Frontier (2037) - fajna bieżnik, ale zastanawiam się co będzie w zimie z oczyszczaniem ze śniegu, no i wygląda na ciężką. Chyba będzie się lepiej prowadzić na asfalcie bo ma indeks do 110 km/h, a Carlisle do 80 km/h

Maxxis All Trak - klasyk, ale nie mam doświadczeń, rozważam, ale zastanawiam się jak się sprawuje na asfalcie i jak ze ścieralnością i łapaniem kapci, zdaje się, że 2 warstwowa.

Maxxis Ceros - (spora cena) - reszta jak Frontier.

Najchętniej wydałbym około 1300 zł za komplet. Przyznaję, że przez chwilę miałem chęć na Maxxis Spearz, ale w zimie z pługiem bym poległ, a kawałek placu mam do zrobienia.

Czy ktoś ma jakieś doświadczenia, albo miał podobny dylemat ?

zobacz ile jest tysięcy wpisów odnośnie opon!!!

Wiem, czytałem, dylemat pozostał, zresztą zadaję konkretne pytanie, które wybrać, może jakiś model pominąłem, a warto wziąć pod uwagę.

wandę ominąłeś!

Wanda to syf, alltrak nie na asfalt.